poniedziałek, 28 grudnia 2009

Vontel - Vision Of A Dream

KTO POWRACA?! TO MUSISZ WIEDZIEĆ…

Nie posiadając jakiejkolwiek ochoty ani moralnego obowiązku, nie będę się tłumaczył, czemu zamuliłem. Aczkolwiek owszem – zamuliłem z pisaniem bloga. Nie będę też się silił na żadne podsumowania wyjątkowo cienkiego roku jakim 2009 niechlubnie był. Przede wszystkim zawiedli mnie wielcy…zarówno Meth z Redem, Busta Rhymes (który w 2006 tak In plus zaskoczył…), Jay (teraz zacieram ręce i czekam aż B-Mac go zje…), Rakim, Snoop (jubileuszowy album…a jest tak na odpierdol zrobiony…Alicja z krainy czarów kurwa…), Alicia Keys.

Vontel – Vision Of A Dream
Dziś polecę Wam jedną z moich ulubionych G-funkowych produkcji, „Vision Of A Dream” z 1998 roku. Płyta nieziemsko klimatyczna, chillout’owa…ale bez banalnych rozwiązań…sporo numerów, to takie, co jak raz zapadną w głowie, to nigdy z niej nie wyjdą. Sama kwestia, kim jest Vontel i reszty jego dyskografii jest taka, jak z wieloma raperami/producentami G-funkowymi – jest to czarnuch z Arizony, o którym ani na MySpace ani na Discogs ani na Last.FM za wiele nie przeczytasz. Wydał JEDNĄ płytę, później jeszcze trafił się jeden singiel. Krążyły legendy o sequelu pt. „Tru II Life”, który niby krążył w chujowej jakości…ale jak mówiło oficjalne oświadczenie wydawcy tj. Fo Life Records – płyta nigdy nie powstała. I tak mamy oto jedną, jedyną płytę, która jest swego rodzaju klasykiem i wystarcza za resztę w dyskografii. Sam Vontel podobno na szczęście żyje (co patrząc na tendencję ilu wirtuozów tamtych brzmień zostało zajebanych lub przedawkowało to i owo, nie jest od razu takie oczywiste). Raperem jest niezłym, patrząc oczywiście przez pryzmat czasu i weryfikując, czego oczekujesz od G-funku. Po bitach płynie nieźle, głosem swoim i historiami budując niesamowity klimat krążka. Za produkcję odpowiedzialny jest mistrz Battlecat A/K/A B Sharp oraz duet Dre LeSean & The Profesor. Z gości tak naprawdę warto wymienić nieodżałowanego wirtuoza i prekursora talkbox’u Rogera Troutmana (R.I.P.)
Zamieszczam poniżej moje 2 ulubione numery…magiczne „If You Want To Be A Playa” (A/K/A poradnik prawiczka-ortodoksa) i piękne „4 My Homiez” z gościnnym udziałem Rogera